Pierwszą rzeczą o której należy wspomniec były szaleństwa z patykami. Mniejsze, większe, to dla łaciatego nie ma znaczenia, ważne żeby były słone i pachniały morzem ;)
Czasem trafiały się również inne dziwne przedmioty, jak ta oto znaleziona przez łaciatego rękawica xD
Snoopek towarzyszył nam również na obiedzie. Cierpliwie czekał aż ktoś coś mu da ("niby przez przypadek coś spadło...").
Było też pozowanie. Strasznie się zdziwiłam kiedy łaciaty ładnie siedział przez parę minut ;) Jak na wulkan energii przystało zazwyczaj nie może usiedziec na miejscu kilku sekund ;)
I zapoznanie z morzem
Hahaha xD Myślę że nie trzeba tego komentowac :)
Pozdrawiamy Zuzia i mokry łaciat (strasznie leje!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz